
Minimalizm i ekologiczne podejście do życia
Do sprzątania używam tylko ekologicznych i nieszkodliwych dla zdrowia produktów do czyszczenia, a odkąd przeszłam na dietę wegetariańską – zwracam również uwagę na to co jem. Świadomość dotknęła także kosmetyki. Wiele produktów wyeliminowałam (szczególnie kosmetyki z SLS), przeszłam na naturalną pielęgnację. Kolejnym krokiem będzie eliminacja nienaturalnej kolorówki i szukanie przyjaznych dla zdrowia zamienników tuszu do rzęs czy cieni do powiek. Na szczęście rynek nie jest już tak ubogi, więc na pewno coś znajdę. Problem będzie pewnie tylko z podkładem, bo mój krem BB Dr G jest niezawodny.
Dlaczego orzechy piorące jako szampon?
Na pomysł używania szamponu z orzechów piorących wpadłam już jakiś czas temu, ale nigdy nie miałam odwagi ich przetestować. Skóra mojej głowy jest alergiczna i często podrażniają ją nawet bardzo delikatne produkty. Przyszedł jednak dzień, w którym skończył się mój ukochany szampon pszeniczno-owsiany Sylveco i musiałam sobie jakoś poradzić. Wspomnę tylko, że był to niedzielny wieczór i żaden sklep, w którym mogłabym kupić mój szampon nie był już otwarty. Przypomniałam sobie o orzechach piorących i uznałam to nawet za idealny moment na ich przetestowanie.
Wywar z orzechów piorących
Znalazłam prosty przepis na wywar z orzechów piorących, którzy możesz używać jak szampon z orzechów piorących – 8 do 10 orzechów piorących zagotować w dwóch szklankach wody (500 ml) przez 10 minut. Przepis jest bardzo prosty, więc zabrałam się za gotowanie. To, co mnie zaskoczyło i zaniepokoiło to fakt, że nie przypominało to za nic szamponu, do którego jestem przyzwyczajona – gęstego i pieniącego się chociaż trochę.
Mając na włosach amlę (i to dość sporą ilość) musiałam zaryzykować. Z olejem na głowie przecież nie wyjdę na ulicę. Ku mojemu zaskoczeniu udało mi się zmyć olej z amli, a dodatkowo włosy po umyciu były bardzo miękkie i puszyste (tego efektu nie chciałam osiągnąć, ale przemilczmy to).
Po tym wydarzeniu szampon, a raczej wywar z orzechów piorących zagościł u mnie na dobre. Moje loki bardzo go polubiły, ale nie tylko one, bo mój portfel także. Kilogram orzechów piorących to koszt około 30-40 zł. z przesyłką. Z czego 500 ml wywaru do włosów robimy z 8-10 skorupek. Wywar ten wystarczy na około 4 użycia. Tak naprawdę musimy mieć tylko 2 szklanki wody oraz pustą butelkę po szamponie, by cieszyć się tanim i naturalnym szamponem do włosów.
Polecam pranie w orzechach, a dodatkowo domowej roboty płyn do płukania. Same orzechy rzeczywiście czasem nie radzą sobie z ubraniami po „intensywnym treningu”. Szampon wyprobuje- jeszcze nie miałam okazji 🙂
Autor 6 listopada 2019 / 16:53
Wierzę na słowo – ćwiczę jogę i po ubraniach z zajęć orzechy piorące sobie radziły doskonale. Szampon na początku może wydawać się dziwny, bo nie pieni się jak szampony, do których większość ludzi jest przyzwyczajona, ale zapewniam – oczyszcza doskonale 🙂
mam pytanie – zrobiłam pranie z orzechami piorącymi (7 połówek w woreczku wrzucone do bębna, prane na 30 stopniach) i nie doprał mi się zapach potu z podkoszulek, i oto pytanie: za mało orzechów czy za niska temperatura?
Autor 23 sierpnia 2019 / 20:54
Hmm to dziwne, ja zawsze dawałam 2-3 orzechy w całości i to wystarczało. Masz świeże orzechy? Jak je przechowujesz?
jest możliwość, że dostałam nieświeże? trzymam je w plastikowym pudełku, zamknięte,
Autor 1 września 2019 / 08:01
Może tak być. Ja raz też dostałam jakieś wadliwe, bo nie chciały się pienić w ogóle ?
Używamy orzechów piorących od 10 lat i kocham ten zapach. Orzechy nie niszczą ubrań, środowiska i naszej skóry. Przyznam , że nie umie zrozumieć jak można nie lubić tego zapachu, może po prostu jesteśmy tak przyzwyczajeni do „pachnącej” chemii, że trzeba trochę czasu, żeby pokochać zapachy natury.
Orzechy piorące mają szeroki wachlarz zastosowań. U mnie niestety nie sprawdziły się tak do końca do prania (używam ekologicznego żelu do prania) ani do mycia naczyń (jestem wierna tabletkom do zmywarki Frosch).
Używamy orzechów piorących od 10 lat i kocham ten zapach. Orzechy nie niszczą ubrań, środowiska i naszej skóry. Przyznam , że nie umie zrozumieć jak można nie lubię tego zapachu, może po prostu jesteśmy tak przyzwyczajeni do „pachnącej” chemii, że trzeba trochę czasu, żeby pokochać zapachy natury.
Zrobiła wywar. Na noc położyłam na włosy olej kokosowy. Niestety orzechy sobie nie poradziły 🙁 Mam tłuste włosy 🙁
Zrobiłaś wywar z mojego przepisu? 🙂 Olej sam w sobie trudno się zmywa nawet szamponem. Trzeba użyć sporo wywaru, żeby zmyć dokładnie olej 🙂
Witam
trafiłam przez przypadek w sklepie na orzechy.
Zrobiłam dopiero jedno pranie i zrobiłam wywar do mycia. Tylko wywar wiadomo jest jak woda, więc nie bardzo mi się sprawdził pod prysznicem.
Czy zagęścić go czymś należy?
Autor 10 czerwca 2019 / 10:00
Nie, należy dodać najwyżej trochę więcej orzechów. U mnie też jeden raz jak kupiłam orzechy – nie pieniły się za dobrze, a innym razem kilka orzechów i pieniło się super. Nie wiem z czego to wynika, może od tego jak sklepy je przechowują.
Jestem w szoku migdy nie slyszalam o takim sposobie bardzo mnir zaciekawil 🙂
Orzechy piorące są uniwersalne. Służą do mycia naczyń, prania, ale mogą też być szamponem 🙂
Cieszy mnie bardzo, że jest coraz więcej świadomych osób dookoła. Serdeczne pozdrowienia!
U mnie świadomość pojawiła się już kilka lat temu. Sukcesywnie odrzucałam chemię z domu i w tym samym czasie odrzucałam chemiczne kosmetyki i przechodziłam na naturalną pielęgnację. Nie mogę powiedzieć, że moja pielęgnacja jest w 100% naturalna niemniej jednak zdecydowana większość jest eko.
Prac zdarza mi sie często ale włosów jeszcze nie mylam orzechami?
Olu, używasz olejków zapachowych? Mnie właśnie zapach prania nie do końca odpowiada, dlatego testuję kule do prania. Używałaś?
Bardzo ciekawe nigdy o nich nie słyszałam do wypróbowania z pewnością
Dajcie znać czy polubiłyście orzechy piorące 🙂
Powiem szczerze, pierwszy raz słyszę o orzechach piorących. Jestem alergikiem właśnie na chemię :/. Muszę się w końcu przełamać i wziąć z Ciebie i innych przykład. I zacząć używaż naturalnych środków do sprzątania. Pozdrawiam
Ciekawe 🙂 Nigdy nie słyszałam o orzechach piorących! 🙂
Bardzo się cieszę, że dzięki naszemu blogowi mogłaś poznać nową rzecz 🙂
Rewelacyjny pomysł! Z pewnością wypróbuję 🙂
Ciekawa jestem czy polubisz się z orzechami piorącymi 🙂
Wow! Brzmi super! Też poszukuję eko i oszczędnych rozwiązań. Chyba wypróbuję. Muszę tylko obczaić czy orzechy piorące są dostępne w Holandii, bo to tutaj mieszkam. Pozdrawiam:)
Ja kupuję przez internet. Stacjonarnie nigdzie nie widziałam.
Stacjonarnie też się da. Orzechy piorące kupiłam kiedyś w Kauflandzie 🙂
O super, że są już gdzieś dostępne! Kiedy pisałam ten post niestety nigdzie stacjonarnie nie można ich było dostać 🙁
Stacjonarnie w Polsce są w Auchan 🙂
Dobrze wiedzieć! Dzięki 🙂
"tego efektu nie chciałam osiągnąć, ale przemilczmy to" 🙂 🙂 🙂
Taka prawda 😀 Zszopowane loki to nie jest efekt, który chciałam uzyskać. Na szczęście udało mi się zniwelować ten efekt dzięki masce Kallos, która zbyt mocno obciążała moje włosy. W tym przypadku sprawdziła się idealnie 😉
Ależ mnie zaintrygowałaś 🙂 Wcześniej nie słyszałam o takim wykorzystaniu orzechów 🙂
Orzechy piorące można wykorzystywać na wiele sposobów – do prania, do zmywarki czy właśnie jako szampon do włosów. Pewnie są jeszcze jakieś sposoby ich wykorzystania, o których nie wiem 😉
Muszę wypróbować! lubię takie eksperymenty 🙂
Spróbuj i daj znać co myślisz 🙂
Słyszałam już o takim sposobie wykorzystania orzechów piorących, ale sama jeszcze nie próbowałam. Podobno przy myciu włosów dobrze też sprawdza się mydlnica lekarska 🙂
Mydlnicy nie używałam, ale przymierzam się do przetestowania. Szukam rozwiązań, które są ekologiczne, tanie i skuteczne 🙂
Ekonomiczny 🙂
Zdecydowanie tak! Jest bardzo wydajny i ekologiczny.
Fajny pomysł, jeszcze nie miałam orzechów pioracych ?
Mnie uratowały włosy, za co jestem im wdzięczna 🙂